Przykład przebiegu kapitalnej renowacji fortepianu z fabryki Irmler. Instrumentu wiekowego, bo wyprodukowane go w 1894 roku, ale o całkiem współczesnej konstrukcj. Stan techniczny fortepianu przed remontem był krótko mówiąc opłakany, a remont kapitalny bezwzględnie konieczny jeśli instrument miał ponownie zagrać. Ale od początku - co to jest za fortepian. Johann Irmler założył swoją fabrykę fortepianów w 1818 roku w Lipsku. A więc była to jedna z najstarszych firm produkujących fortepiany. W czasie II wojny światowej fabryka została zbombardowana, a firma zdziesiątkowana, do ostatecznie doprowadziło do jej zamknięcia w 1953 roku. Obecnie są na rynku dostępne nowe fortepiany marki Irmler, ale produkowane przez Blüthnera, który przejął prawa do marki. Fortepian który trafił do naszej pracowni do renowacji był oznaczony numerem seryjnym 10305, co wg katalogów wskazuje na rok produkcji 1894r. Nie jest to wiec bardzo stary konstrukcyjnie, zabytkowy Irmler z równoległym układem strun i wiedeńską mechaniką, które jeszcze od czasu do czasu spotyka się na rynku, ale już fortepian dość współczesny, biorąc pod uwagę jego konstrukcję.
Poniższe fotografie przedstawiają stan fortepianu przed przyjazdem do nas do pracowni. Również przed jego przyjazdem została podjęta decyzja o jego remoncie w zakresie remontu kapitalnego, ponieważ wyremontowanie go w inny sposób było niemożliwe.
Po przewiezieniu fortepianu do nas do pracowni zabieramy się za jego demontaż i wstępne czyszczenie. Instrument jest bardzo zabrudzony, przez lata zbierały się w nim wręcz kilogramy kurzu. Jest więc co czyścić.
Dokładnie oglądamy równiez mechanizm młoteczkowyi i robimy listę jakie trzeba w nim wykonać, przy okazji również wstępnie go czyszcząc. Jak widać na poniższych zdjęciach, z całą pewnością instrument zanim został odstawiony w kąt i popadł w zapomnienie, był grany i to intensywnie - co widac po stopniu zużycia filcu na młotkach. Mamy bardzo wyraźne wcięcia od strun, a część młotków ma czoło starte właściwie na płasko.
Przyglądamy się klawiaturze, ocenamy z bliska stan okładek klawiszy, trzpieni ramiaka i wszystkich filców.
Najbardziej "spektakularnie" zakurzona i zabrudzona w tym egzemplarzu była chyba część akustyczna. Rezonans, struny i filce były pokryte grubą warstwą brudu. Trzeba będzie to wszystko rozebrać i prawde mówiąc "zrobić" od początku, tylko na nowych częściach. Widać tu dobrze współczesność konstrukcji instrumentu - mamy pełną, odlewaną w całości ramę żeliwną, z opancerzeniem strojnicy i krzyżowy układ strun. Czyli konstrukcję tak naprawdę współczesnego fortepianu.
Po odkręceniu mechanizmu młoteczkowego koleżanka z pracowni zabrała sobie na warsztat swoją działkę, czyli klawiaturę. A ściślej mówiąc cały ramiak klawiaturowy oraz klawisze. Do wymiany są tu wszytkie podkładki filcowe klawiszy, trzeba dokładnie wyczyścić i wypolerować na błysk trzpienie, tak aby pracujące klawisze miały dobry poślizg - co jest bardzo istotne dla późniejszej prawidłowej pracy klawiszy. Trzpienie jak widać na zdjęciach są skorodowane u podstawy więc będzie trochę roboty aby to doczyścić. Natomiast podkładki filcowe są raz że zniszczone, a dwa nieoryginalne, kwadratowe, czyli wymienione kiedyś przez kogoś, kto nie miał dostępu do dobrych cześci zamiennych.
Z kolei w klawiszach po wyczyszczeniu drewna, koleżanka wymieni filce i skórki prowadzące klawiszy na nowe. Wybieli i wypoleruje okładki klawiszy białych, odnowi czarne klawisze szelakiem. Następie spasuje i ułoży klawisze na ramiaku, regulując i ustawiając od razu odpowiednie odległości pomiędzy klawiszami oraz luzy.
Równolegle do prac nad klawiaturą zabieramy się też za zdjęcie starego naciągu. Wszystkie struny należy w pierwszej kolejności poluzować aby zwolnić równomiernie całe naprężenie. Następnie można zdjąć struny, wykręcić wszystkie kołki stroikowe i zdemontować ramę żeliwną. Rama pójdzie do lakierowania, a zdjęty naciąg pozwoli nam kompleksowo zając się remontem dna rezonansowego.
Stan płyty rezonansowej po wyjęciu ramy jest widoczny na poniższych zdjęciach.
Po zdjęciu ramy żeliwnej mamy też odsłoniętą strojnicę. Dokładnie ją oglądamy i sprawdzamy - ale tu na szczęście wszystko jest w porządku.
Będziemy teraz mogli zająć się też remontem samej obudowy i jej powierzchni. Stan korpusu fortepianu jest widoczny na poniższych fotografiach. Jest dużo pęknięć, głębokich rys, ubytków w fornirze,
Obudowa fortepianu to również nogi. Tu też nie jest najlepiej, nogi mają bardzo dużo różnych mankamentów, które trzeba naprawić. Na dodatek mają ozdobny kształt, więc ich szlifowanie i przygotowanie pod położenie lakieru trzeba będzie zrobić ręcznie. Wykręcić i odnowić trzeba też mosiężne rolki.
Nogi są przytwierdzone do korpusu fortepianu poprzez postawy, które do tego instrumentu musieliśmy dorobić nowe, ponieważ stare były zbyt zniszczone aby dało się je naprawić.
Naprawiamy i kleimy również lirę pedałową, która wcale nie jest w lepszym stanie niż nogi. Następnie trzeba ją oszlifować ze starej powłoki lakierniczej.
Kontynuując prace nad obudową dorobiliśmy nową górną nakrywę, ponieważ stara była pęknięta w kilku miejscach i to uniemożliwiało jej naprawienie z dobrym efektem. Natomiast klapę klawiatury, nuciennik naprawiamy, szlifujemy i zachowujemy oryginalne.
Szlifujemy nogi ze starego lakieru. Szpachlujemy powierzchnię, aby wyeliminować wszelkie niedoskonałości i sprawić aby była równa, gładka. Jak widać na zdjęciach noga fortepianu składa się z wielu mniejszych elementów, każdy trzeba zdemontować naprawić i oszlfowac osobno.
W taki sam sposób zajmujemy się korpusem. Z tym, że tu ponieważ mamy duże powierzchnie, to dużo pracy ze szlifowaniem starej farby robimy maszynowo. Kleimy wszystkie pęknięcia, szpachlujemy zarówno spore dziury jak i niewielkie nierówności. Powierzchnia musi być wyprowadzona idelanie na gładko szczególnie w przypadku planowanego wykończenia czarnym lakierem na wysoki połysk. Przy odnawianiu obudowy najwięcej pracy trzeba włożyć nie w samo lakierowanie, a właśnie w przygotowanie i wyprowadzenie powierzchni pod położenie tego lakieru.
lakierowanie podkładowe. Kładziemy pierwszą warstwę podkładu. Następnie ten podkład jest szlifowany. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, na tym etapie również szpachlujemy jeszcze niedoskonałości powierzchni które zostały.
Jak mamy już przygotowaną powierzchnię wszystkich elementów olbudowy, tj. wszystkich części nóg, liry, nakrywy górnej, klapy klawiatury, pulpitu na nuty i oczywiście korpusu - lakierujemy. Kładziemy czarny lakier na wysoki połysk, zgodnie z technologią. W tej wersji wykończenia wszystkie elementy będą jeszcze na koniec polerowane.
Drapiemy płytę rezonansową ze starego lakieru. Usówamy całą starą powłokę lakierniczą i zabrudzenia z rezonansu oraz mostków. Tą operację można wykonać tylko przy kapitalnym remoncie części akustycznej fortepianu, kiedy mamy zdjęty naciąg i wyjętą z instrumentu ramę żeliwną. Przy remontach akustyki w mniejszym zakresie, np. tylko wymiana kołków lub kołków i strun, bez wyciągania ramy, nie da się w tak gruntowny sposób odnowić rezonansu, ponieważ rama blokuje do niego dobry dostęp.
Następnie naprawiamy rezonans, czyli przede wszystkim klinujemy pęknięcia, które powstały w nim na przestrzeni dziesięcioleci. Do takiej naprawy, na kliny, należy użyć drewna rezonansowego przeznaczonego do płyt rezonansowych. Ale naprawa rezonansu to nie tylko pęknięcia. Trzeba również dokładnie sprawdzić geometrię płyty, czy ma odpowienie wygięcie - odpowiedni kształt, jeśli nie bo np. z biegiem lat zapadła się lub odkształciła od nacisku strun, to należy jej ten prawidłowy kształt przywrócić. Oprócz tego dokładnie sprawdza się i w razie potrzeby naprawia klejenie żeber oraz klejenie mostów do rezonansu. Skontrolować i naprawić należy również same mosty.
W trakcie prac nad płytą rezonansową również ją chemicznie wybielamy.
W międzyczasie zajmujemy się również odrestaurowaniem ramy. Ciekawostka - bardzo wiele osób nie zagłębionych w temat budowy fortepianów i pianin, sądzi że rama w tych instrumentach jest mosiężna. Prawdopodobnie ze względu na kolor. Dalszy tok myślenia - jeśli mosiężna, a taka ciężka, to przecierz warta "majątek". No nie. Ramy w fortepianach i pianinach prawie zawsze, poza nielicznymi wyjątkami, są odlewane z żeliwa i zwykle lakierowane na kolor przypominający mosiądz. Ale nie są mosiężne tylko żeliwne. Biorąc się za odnowienie takiej ramy przede wszystkim trzeba bardzo dokładnie oszlifować ją ze starego lakieru. Najlepiej do gołego żeliwa. Jest wtedy więcej pracy z jej szlifowaniem a następnie wyprowadzeniem powierzchni ramy podkładami pod położenie na niej lakieru, ale mamy pewność, że nic z tym lakierem się później nie stanie. Natomiast jeśli stara powłoka częściowo zostanie, nie będzie do końca oszlifowana, a trzeba pamiętać że ramy w starych, mających ponad 100 lat instrumentach były malowane zupełnie innymi lakierami niż te współczesne - ryzykujemy, że ten stary lakier wejdzie w reakcję chemiczną z nowo położonym i popsuje całą robotę.
Przygotowaną wcześniej ramę lakierujemy. Najpierw lakierowanie podładowe, następnie finalna warstwa, już w żądanym kolorze.
Kiedy już mamy polakierowany korpus fortepianu, mamy naprawiony, wybielony i polakierowany rezonans, oraz gotową, polakierowaną ramę - możemy przystąpić do osadzenia ramy z powrotem w instrumencie. Kluczowe jest tu jej odpowiednie ułożenie względem mostków i strojnicy.
Osadzoną w instrumencie ramę oklejamy nowymi filcami. Na płytę rezonansową naklejamy starą, oryginalną, odnowioną na tyle na ile było to możliwe naklejkę fabryczną Irmler'a.
W tak przygotowanym instrumencie zakładamy następnie nowy naciąg. Nowy komplet kołków stroikowych w odpowiednio dobranym rozmiarze oraz dorobione na wymiar do tego instrumentu komplety strun basowych z nawojem miedzianym oraz strun wiolinowych.
Polakierowane wcześniej elementy obodowy składamy w całość. Montujemy odnowione mosiężne rolki do nóg, pasujemy poszczególne płyty i klapy do korpusu fortepianu, aby wszystko się dobrze schodziło i domykało. Przykręcamy odnowione wcześniej zawiasy mosiężne, wstawiamy zamki.
Ponieważ remontowanie obudowy i mechanizmu fortepianowego to dwa zupełnie różne aspekty prac, choć nad tym samym instrumentem, można je prowadzić równolegle, a u nas w pracowni zajmują się tym wyspecjalizowani ludzie. Poniżej przedstawiamy przebieg remontu mechanizmu z fortepianu Irmler, obejmujący cały szereg napraw, wymian zużytych części i regulacji. Z najistotniejszych elementów które tu wymeniamy jest komplet młotków. Stare młotki jak widać na zdjęciach były mocno zgrane - mają bardzo wyraźne wcięcia od strun, a czoło zbite właściwie na płasko. Nowy komplet, o odpowiednio dobranym rozmiarze wklejamy do mechaniki. Wiąże się to oczywiście z całym szeregiem innych prac, bo nowe młotki trzeba przeprofilować i jeszcze przed wklejeniem wstępnie je zintonować. Nowe młotki z pewnością w najbardziej istotny sposób wpływają na późniejszy dźwięk fortepianu.
Remontujemy również tłumiki. Drewniane figurki tłumików odnawiamy czarnym szelakiem, filce wymieniamy na nowy komplet, popychacze dokładnie czyścimy z nalotu.
Fortepian jest gotowy. Wydaje się, że największy wizualny efekt całej wykonanej renowacji widać po części akustycznej. Wyżej można zerknąć jeszcze raz jak wyglądał rezonans, rama i struny zanim zaczęliśmy prace. A na poniższych zdjęciach mamy tą samą akustykę instrumentu, tylko po kapitalnym remoncie, z nowymi strunami, nowymi kołkami stroikowymi, odnowionym rezonansem oraz ramą.
Gotowy fortepian po renowacji w całej okazałości. Ten Irmler jest stary, wg numeru seryjnego 1894 rok produkcji - z całą pewnością można powiedzieć, że dostał drugie życie. Na nowo będzie mógł służyć swoim właścicielom. Fortepiany z tamtego okresu miały zdecydowanie bardziej ozdobne obudowy, od instrumentów współczesnych. Widać to po pięknie wyciętym ażurowym podnutniku, kształcie nóg, czy reźbieniach na lirze pedałowej - co w połączeniu z nowym czarnym lakierem fortepianowym w połysku dało świetny efekt wizualny. Po remoncie mechanika i klawiatura pracują równo i bardzo sprawnie. Z efektu akustycznego również jesteśmy bardzo zadowoleni. Nowe młotki, nowe struny i naprawiony rezonans robią robotę. Fortepian ma przyjemny, ciepły, nieco ciemny ale odpowiednio głęboki dźwięk.
Jeżeli posiadasz taki lub podobny fortepian i chciałbyś abyśmy go dla Ciebie wyremontowali to zapraszamy do kontaktu telefonicznego lub przez email. Wstępną ocenę stanu technicznego i wycenę kosztów remontu fortepianu przygotowujemy bezpłatnie. Wtedy można podjąć decyzję co do dalszych kroków.